Nauka angielskiego w 15 minut dziennie to ciekawa koncepcja. Aczkolwiek nie jestem do końca przekonany. Co prawda regularność i systematyczność są bardzo ważne, jednak przy tak krótkim czasie nie można oczekiwać ogromnych efektów. Raczej zmieniłbym to na 30 minut dziennie i to nie samodzielnie tylko w towarzystwie komptentnego korepetytora. Osobiście lubie poszukiwać takich korepetycji, które są oferowane przez profesjonalne biura tłumaczeń. Takie, które wykonują
tlumaczenie dowodu rejestracyjnego lub tłuamczenia innych poważnych dokumentów. W ten sposób da się oddzielić amatorskie lekcje od tych, które są oferowane przez profesjonalistów.